czwartek, 3 lutego 2011

Aktualizacja, czyli co tam nowego u mnie słychać... ;)

Dziś zebrało mi się na pisanie. No cóż, jest dosyć późno - przynajmniej dla mnie - zaraz północ. Jutro powinnam się w sumie wyspać, bo przed pracą muszę potwierdzić rezerwację i opłacić mój bilet do Londynu.

No tak, chwila - zacznijmy od początku :) 15 i 16 lutego mam rozmowy i przegląd portfolio w dwóch collegach - jedna z nich będzie na mój wymarzony kierunek, czyli fashion photography!

Papiery na Fashion Photography wysłałam przez UCAS.com (system online do aplikacji) 10 stycznia, odpowiedź dostałam tydzień temu w piątek - zaproszenie na rozmowę :) Nie wiem, czy wszyscy dostają zaproszenia - szczerze w to wątpię, ale jeśli tak jednak jest to i tak będę się dalej łudzić, że przemówiło do nich moje personal statement!
Oczywiście dopiero kilka dni temu zorientowałam się, że w UCAS widniał cały czas termin rozmowy - 8 lutego, oczywiście niechcący zaakceptowałam ten termin i zaczęły się telefony do collegu - na szczęście wszystko udało się odkręcić i tak rozmowę mam 15 lutego :)

Najgorsze jest to, że muszę skleić swoje portfolio, czym zajmuję się bez ustanku przez ostatnie dwa dni :)
W ten weekend skończę, wyślę zdjęcia do druku i potem będzie szukanie okładki, bindowanie i ostatnie poprawki. Wylot 12 lutego.

Wspomnę może co niego o drugiej rozmowie, albo i ogólnie o tym, gdzie aplikowałam. Otóż na FP mogę się nie dostać ze względu na brak Foundation Diploma in Art and Design, które jest wymagane, ale jestem z innego kraju więc trochę inaczej patrzą na moją aplikację. No, ale dostałam rozmowę, więc zobaczymy jak to będzie.
Wracając do Foundation - złożyłam aplikację na dwa dyplomy na Kensington and Chelsea College - i tu mam właśnie rozmowę 16, oraz na Camberwell College of Arts, który należy do University of Arts London, czyli do tego samego uniwersytetu co London College of Fashion. Na Camberwell rozmowy odbywają się niestety 11 i 18, więc nie będę w stanie być na żadnej, ponieważ z Londynu wylatuję 17. Pytałam, czy osobista rozmowa będzie miała jakiś większy wpływ na moją aplikację, ale podobno portfolio ma być tak samo rozpatrywane (przy tej aplikacji portfolio musiałam wysłać od razu).

No cóż, teraz w mojej głowie jest głównie portfolio - zbieranie wszystkich zdjęć to naprawdę sporo roboty, zwłaszcza jeśli jest się w takiej sytuacji jak moja, czyli cześć zdjęć jest rozsiana po dyskach, a część "oryginałów", czyli dużych formatów dawno została gdzieś utracona - np. leży na półce "zaklęta" w zepsutym dysku z mojego starego laptopa. Zapewne kiedyś w końcu wyślę go do diagnozy i dowiem się, ile będzie mnie to kosztowało ;)

Jak na razie, na cały ten college idzie majątek ;) 620zł zapłaciłam za test IELTS (odpowiednik TOEFLa), który będę pisać 19 marca, jutro kupuję bilet za 750zł... I tak to wszystko się zbiera.

A jak u mnie w szkole? Powiem, że dobrze, a nawet, że super - semestr zakończyłam samymi piątkami, a najbardziej jestem dumna z piątki z matematyki, bo może się wam wydawać, że w zaocznym jest łatwiej, ale tu akurat coś trzeba umieć - większość zdaje byle zdać i dwója im wystarcza... No, ale ja chcę zdać maturę i chyba jestem na najlepszej drodze do tego ;) Trzeba tylko wziąć się do roboty z polskiego!

No dobra, zobaczymy, czy ktokolwiek jeszcze czyta bloga, czy już piszę dla samej siebie ;)
Mimo wszystko - pozdrawiam was serdecznie :)