niedziela, 21 września 2008

:)

Jako, że uważam, że to trochę nie w porządku w stosunku do Was, że obiecuję notkę, a potem to olewam, hehe, postanawiam napisać nową notkę.
Zdjęć tym razem niestety nie będzie ;D

Więc, jak tam szkoła... ;)
Idzie mi naprawdę dobrze!
Team sports - 100% A
Art - 136% A
Algebra - 89.5% B - głównie z powodu jednego zawalonego testu 45/60...
English - nie mam pojęcia, ale zapewne A ;)
Anatomy (najtrudniejszy przedmiot) - 88.8% B+
US History - 91.4% A-

Więc, jak widzicie radzę sobie całkiem nieźle ^^

Niestety zrezygnowałam z treningów cross country. Głównie dlatego, że po prostu nie chciało mi się dłużej trenować, ale również dlatego, że za każdym razem, kiedy był jakiś meet omijałam anatomię, co naprawdę niezbyt dobrze odbijało się na moich ocenach (2 F, hehe)...
Więc teraz nie robię właściwie nic, pewnie wybiorę jakiś sport zimowy ^^

W ostatni piątek był kolejny mecz, kolejny raz na naszym boisku. Naprawdę się super bawiłam. Byłam z Brittany - moją przyjaciółką, z którą dzielę szafkę w C-hall. A dlaczego dzielę szafkę? Ponieważ moja jest w G-hall, który zawsze jest za daleko, a szafka Brittany to szafka senioralna, czyli taka dłuuuuga i naprawdę ciężko ją zapakować, hehe. No i oprócz Brittany była jeszcze Sam Lilla - cheerleaderka ze składu Bishop Manogue - szkoły Jess. Samantha Posey - to moja kolejna znajoma ze szkoły, była na golf tournament i dojechała w połowie gry, ale siedziała ze swoim chłopakiem, więc widziałyśmy się chwilę podczas gry.
Gdy mecz się skończył, Sam P. odwiozła mnie i Sam L. do domu Sam L., żeby powybierać ciuchy... A dlaczego, to zaraz o tym. Brittany wróciła ze swoją znajomą, a Sam P. pojechała do swojego chłopaka :)
Potem Sam L. odwiozła mnie do domu, ok. 11pm.

No i teraz, dlaczego szukałyśmy ciuchów ;)
Otóż, jutro zaczyna się homecoming week. Niestety z przykrością powiadamiam, że w tym roku Sparks High nie organizuje homecoming dance. Na całe szczęście cały tydzień to naprawdę mnóstwo zabawy ;) Musimy się przebrać każdego dnia.
Poniedziałek - 50s
Wtorek - 70s
Środa - 80s (och, kocham mój strój na 80s, hehehe)
Czwartek - future day (kim chcesz zostać, czyli w moim przypadku - targanie sprzętu fotograficznego po szkole ;))
Piątek - spirit day, czyli ubieramy się w kolory szkoły - gold & maroon. :)

Moje 50s i 80s mam już z głowy. Jeszcze tylko dzwony, jeśli chodzi o 70s i będzie super!

Nie pytajcie mnie, dlaczego, ale naprawdę można poczuć school spirit, kiedy jesteś w amerykańskim liceum ;)
Po lekcjach w ciągu homecoming week, organizowane są też jakieś zajęcia, jak, np. football night albo movie night. :) Sama jeszcze dokładnie nie wiem, o co chodzi, ale wypytam ^^

No i w piątek jest homecoming game, na którą oczywiście się wybieram! ;) Innej opcji nie ma, hehe.

Dostałam już swój telefon komórkowy. Będę za niego płacić ok. 45$ miesięcznie, za sam telefon zapłaciłam 30$, plus wysyłka ok 10$ plus aktywacja, itd. i wyszło ok 67$.

No i co tu jeszcze napisać?

A, wczoraj był zjazd rodziny Pagni, czyli ok. 80, a może nawet więcej, Włochów :) Było naprawdę fajnie, mnóstwo jedzenia, a ja przez większość czasu grałam w bilard ;)

No i nie wiem, o czym jeszcze napisać... :)
To chyba wszystko, jak na razie :) Jeśli sobie o czymś przypomnę, to będę pisać - i w ogóle, postaram się pisać raz na tydzień ^^ Ale oczywiście nie obiecuję!