piątek, 5 czerwca 2009

Odpowiedzi :)

Jako, że tak długo nie pisałam, to przynajmniej od razu odpowiem na pytania :)

Ja mam pytanie - co zamierzasz po powrocie do Polski? Powtarzasz klasę czy przeskakujesz dalej?
Niestety powtarzam klasę. Mogłabym się uprzeć i iść od razu do trzeciej klasy, ale szczerze wam powiem, że kosztowałoby to dużo pracy - wiem, że byłabym do tego zdolna - do powtórzenia całego materiału z 2 klasy na własną rękę, ale naprawdę mi się nie chce ;) Wydaje mi się, że nie warto, bo co zrobi rok różnicy?
Dla mnie taki układ jest nawet lepszy, bo planuję studia poza granicami Polski, więc spędzę 2 lata, a nie rok w domu :) I szczerze powiedziawszy trochę mi tego brakuje - spędzania czasu w domu.

I co miałaś na myśli pisząc, że trzeba ustępować irytującym ludziom, którzy i tak zawsze wygrają?
Głównie moją host rodzinę. To są obcy ludzie i oni ustalają zasady - jeśli ci się nie podoba, możesz wrócić do Polski, ale nie ważne, jak będziesz próbować z tym walczyć, zwykle przegrasz... Zwłaszcza z koordynatorem, który został mi przydzielony. Jest to starszy człowiek, z którym nie ma dyskusji. Nie jestem jakąś zbuntowaną nastolatką, ale wczoraj naprawdę myślałam, że zacznę się z nim po prostu kłócić. Szanowny pan Don, powiedział, że jestem leniwa i nie chce mi się nic robić, tylko dlatego, że nie wysłałam mu sprawozdania z dnia z fotografem... Mam same A's, a on śmie mi mówić, że jestem leniwa... Szczerze powiedziawszy, za przeproszeniem, gówno mnie obchodzi to sprawozdanie, obchodzi mnie moja wymiana, moi znajomi, szkoła, itd. Wtedy on powiedział, że to powinien być mój priorytet: przykro mi, ale on nie ma żadnego prawa ustalać moje priorytety... To właśnie kolejny przykład ludzi, z którymi nie wygrasz. Mimo, że ten człowiek miał nas gdzieś podczas naszej wymiany, to on i tak jest naszym koordynatorem, i może właściwie wszystko :) W okolicy nie ma żadnych innych koordynatorów oprócz mojej host matki. ;)

w ogole ciekawi mnie jak to bedzie jak juz wrocisz do polski...
Szczerze powiedziawszy, mnie to też ciekawi ;)
Jak na razie nie wiem do jakiego idę liceum... To się okaże, ale wiem, że nie chcę wracać do mojego starego liceum, bo po prostu mi się tam nie podobało.
Moje plany po powrocie to po prostu złożenie wniosku o dowód osobisty, zdanie na prawo jazdy i głównie spotkania z rodziną i znajomymi.
Wiem, że na pewno się w jakimś stopniu zmieniłam. Czasem przeraża mnie fakt, że może się to komuś z moich bliskich nie spodobać, ale to przecież moja rodzina, a nie obcy ludzie :)
Zastanawiam się też, jak bardzo wszystko zmieniło się w domu. Nie chcę wrócić do jakiś drastycznych zmian, ale nie chcę żeby wszystko wydawało się takie same.
Wiem, że będzie mnie czekało przyzwyczajenie się do języka polskiego, bo o ile pisanie jeszcze jakoś mi idzie, to mowa brzmi śmieszne i obco ;) Oczywiście nie oznacza to, że zapomniałam, jak posługiwać się tym językiem...

I napisz,co dał Ci ten wyjazd.I jak bardzo poprawił się Twój angielski ;)
Hmm, co dał mi ten wyjazd? Sceptyk powiedziałby, że nic - przecież muszę powtórzyć klasę i właściwie nic z tego nie mam, ale w rzeczywistości ten wyjazd naprawdę wiele mnie nauczył. Wydaje mi się, że wydoroślałam w ciągu tego roku, stałam się nawet bardziej odpowiedzialna, ale również bardziej otwarta na ludzi i na nowe rzeczy. Będzie mi dziwnie wrócić do kraju, w którym 90% stanowią biali ludzie ;)
Wydaje mi się, że dla każdego wymiana przyniesie coś innego, to zależy od twojego podejścia.
I oczywiście język - jak już wspominałam na początku, mój angielski był naprawdę na wysokim poziomie zanim tu przyjechałam - jeszcze przed wyjazdem mogłam oglądać seriale i filmy bez napisów, i rozmieć większość tego, o czym mowa.
Nie mówię oczywiście, że mój angielski był perfekcyjny, teraz zresztą też nie jest ;) Na początku miałam podobno gorszy akcent, niż mam teraz. Czasem ludzie, którzy mnie poznają nawet nie słyszą mojego akcentu i dziwią się, że jestem studentką z wymiany :) Więc teraz posługuję się biegle językiem angielskim i przychodzi mi to bardzo łatwo. I wiem, że przyda mi się to w przyszłości - zwłaszcza na studiach.


Dziękuję za odpowiedź, na moje pytanie o Jersey i cieszę się, że wszyscy chcecie wiedzieć, co będzie dalej ;)
Jeśli chcecie mogę również opisać, co dzieje się w Polsce po moim powrocie.

Jest 12:21, piątek, 'graduation day' :) Pani Hardesty przyjeżdża ok. 16 i jedziemy obejrzeć graduation :)


:)

Oczywiście po raz kolejny przepraszam, że nie pisałam ;)
Pamiętam, że kiedy byłam w Polsce, przed wyjazdem, obiecałam sobie, że zawsze będę pisać notki - okazało się, że nie rozumiałam, a zrozumieją ci, którzy wyjeżdżają i planują założyć bloga ;) Pewne sprawy stają się po prostu mniej ważne - i nie mówię, że nie obchodzą mnie moi czytelnicy, hehe. To jest po prostu ciężkie do wytłumaczenia :)

Co u mnie? 17 maja skończyłam 18 lat, i z tej okazji zaprosiłam swoich przyjaciół na barbecue. Alkoholu oczywiście nie było, ale wiemy, jak mniej więcej moja 18stka wyglądałaby w Polsce ;)Czy żałuję, że tutaj skończyłam 18 lat? Nie do końca. Chciałabym co prawda wyjść ze znajomymi do klubu, ale naprawdę - mogę poczekać ;)

To, co planowałam zrobić od dawna - tatuaż - udało mi się spełnić ;) 3 dni po moich urodzinach zrobiłam sobie tatuaż na łopatce - pszczółkę Maję ;) Powód jest chyba oczywisty, hehe...

Dzisiaj jest 5 czerwca - szkoła już się właściwie skończyła - jutro graduation, ale niestety nie będziemy (ja i Sandra) na scenie, nie mamy 'cap&gown', bo nam po prostu nie pozwolili.

Ostatni miesiąc szkoły był pełen wrażeń - dostałam Yearbook i podpisywali go moi znajomi, ostatni tydzień był stresujący z powodu egzaminów finałowych :)
Moje oceny na koniec roku po egzaminach:
Photography - 100.4% (A)
Volleyball - 99.1% (A)
Algebra 4 - 99.0% (A)
English - 100.3% (A+)
Anatomy - 102.4% (A+)
US History - 95.3% (A)

Więc jak widać poszło mi całkiem nieźle ;)
Jak oceniam ten rok? Był super. Wyjazd poleciłabym każdemu, ale musisz być przygotowany na to, że nie będzie zawsze tak, jakbyś chciał żeby było. Często będziesz musiał ustępować ludziom, którzy nie ważne jak bardzo są irytujący, zawsze wygrają...
Co z moją rodziną?
No cóż, były problemy, ale postanowiłam je właściwie zignorować. Jeśli chodzi o mnie, stałam się mistrzynią adaptacji i wybiórczego słuchu ;) Niektóre rzeczy musiałam po prostu ignorować - dla własnego zdrowia i szczęścia. Oni są ludźmi, więc to też trzeba wziąć pod uwagę ;) Sandra postanowiła zmienić rodzinę i była szczęśliwa - wraca do domu za 3 dni, w poniedziałek :)
Co z przyjaciółmi?
Znalazłam prawdziwych przyjaciół :) I mam milion historii do opowiedzenia, kiedy wrócę do domu. Najbardziej boli mnie jednak fakt, że nawet jeśli wrócę i zacznę opowiadać, co zrobiła Jenny, czy Alycia, to oni nie będą wiedzieć, kim ta osoba tak naprawdę jest, bo nigdy jej nie spotkają (nooo może kiedyś, hehe), nigdy nie usłyszą jej głosu i tak dalej... Ale na to się już przygotowałam :)
Naprawdę nie myślałam, że poznam tak niesamowitych ludzi :) I jeśli mogłabym cofnąć czas - niczego bym nie zmieniła!

W środę był ostatni dzień szkoły, a po szkole 'Senior Sunset' - spotkaliśmy się w sali gimnastycznej, żeby podpisywać Yearbooks, a potem wyszliśmy na boisko do futbolu z balonami wypełnionymi helem i je wypuściliśmy :) Było naprawdę super.

Jakie mam plany na ten weekend?
Jutro graduation, a po tym 'after grad party', po czym jedziemy na wycieczkę do parku rozrywki - powinnam zamieścić zdjęcia ;)
Niestety co do zdjęć - mój laptop wariuje... :/ Postaram się dodać zdjęcia z moich urodzin, ale naprawdę nie wiem, czy w ogóle cokolwiek uda mi się zdziałać :) Przepraszam, to naprawdę nie moja wina...

No i kiedy wyjeżdżam?
Jak już wspomniałam na samym początku, zamierzam odwiedzić mojego wujka w New Jersey - zgodę na wyjazd już dostałam, bilet do domu mam 26 lipca z Newark, teraz muszę kupić bilet do Newark i wysłać paczkę z ciuchami do domu, hehe... Planuję wyjechać ok. 25 czerwca :) Moja przygoda zdecydowanie się nie skończyła...

To na razie wszystko, bo nie wiem, o czym jeszcze pisać. Zadawajcie pytania - bardzo chętnie na nie odpowiem ;)
I mam do was pytanie - czy chcecie czytać również o moim wyjeździe do New Jersey?
Pozdrawiam i postaram się pisać częściej - teraz będę miała mnóstwo czasu, haha...