niedziela, 24 sierpnia 2008

Sandra; Nevada State Fair; plan lekcji; amerykańskie cheerleaderki oraz Boca Reservoir po raz drugi ;)

Więc...

Zacznijmy od Sandry. Tak, jak się spodziewałam - gdy przyjechała Sandra - poszłam w odstawkę ;) Przynajmniej jeśli chodzi o Jessie.
Okazało się, że obydwie dziewczyny są do siebie baardzo podobne. I szczerze powiem - typowe nastolatki, z 'bagażem chłopaków', gadające non-stop o chłopakach i rzeczach, które mnie nie do końca interesują. Na dodatek obydwie są głośne i robią dużo szumu. I nie chcą wymyślać, że jestem jakaś wyjątkowa (jest naprawdę mnóstwo takich osób), ja do nich nie za bardzo pasuję.

Angielski Sandry nie jest aż taki zły, ale kiedy mówi to nie wiadomo, czy skończy. Może i ja brzmiałam tak samo po paru dniach... :P Nie wiem, ale wiem, że mój angielski jest trochę (no dobra, bardziej niż trochę) lepszy od jej.

Acha, całą sprawę pogarsza fakt, że Jessie i Sandra mieszkają razem w pokoju. Wczoraj Jess, powiedziała parę rzeczy, które, hmm, może mnie nie zraniły, ale sprawiły, że było mi przykro. Np. Jess wrzeszcząca w samochodzie, w którym byłam również, ja, że ona i Sandra zostaną najlepszymi przyjaciółkami albo Jess chwaląca się swojej koleżance ze składu cheerleaderek, jakie to one są do siebie podobne, że Sandra jest jej bliźniaczką...
No i to wszystko było widać. Bo o ile z Jess dogadywałam się normalnie, to teraz prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy - to nie jest tak, że się od siebie odwróciłyśmy - przynajmniej nie ja. Ona ma po prostu Sandrę ;)
I szczerze? Ja sama czuję, że nie pasuję do ich towarzystwa i nie zamierzam się tam pchać.
Obydwie są typowymi blondynkami... ;) I nie, dalej lubię Jess. Tylko coś z Sandrą mi nie wychodzi, wydaje się być taka 'och, ja jestem lepsza', ale nie potrafię powiedzieć skąd mam takie odczucia.

Allan wyczuł całą sprawę i porozmawiał ze mną i Jess - właśnie wtedy powiedziałam jej, że darcie się, że będzie się najlepszymi przyjaciółkami, nie jest do końca w porządku w stosunku do mnie. Ale Jess zawsze najpierw mówi, potem myśli.
Szczerze powiem, że ta rozmowa za dużo nie dała. Wydaje mi się, że teraz nie tyle Jess, ale Sandra nie ma ochoty mieć ze mną do czynienia, ale zobaczymy jak to wyjdzie.

Jak na razie za bardzo mi to nie przeszkadza ;) Wiem, że oprócz Jess i Sandry są inni ludzie...
Jak, np. Samantha - koleżanka Jess z jej składu cheerleaderek - jest w moim wieku (o czym się dowiedziałam, kiedy już stwierdziłam, że jest naprawdę spoko, hehe), fajnie się z nią gada, i...interesuje się fotografią. Dokładniej lubi robić zdjęcia :)
I mieszka naprawdę niedaleko. I będzie wozić Jess na i z treningów, więc na pewno będziemy się widywać.

Jest jeszcze McKenna, która mimo, że wygląda jak chłopak - jest naprawdę sympatyczna i można z nią pogadać - to głównie ona słuchała mojego narzekania na dwie blondynki (tak, wiem, że też jestem blondynką i wiem, że mam swoje momenty...) :D

No i jutro jest szkoła - mnóstwo nowych ludzi! ;) I Sandra u boku... >>



Przedwczoraj byliśmy na Nevada State Fair. Pojechaliśmy sprawdzić, jak poszło nam w konkursie fotograficznym - tak jak się spodziewałam ja nic nie wygrałam :) Dodatkowo podczas Fair jest tak jakby festyn i można było się trochę zabawić w wesołym miasteczku. Kupiłam trochę kuponów i byłyśmy na najgorszej kolejce, jaką w życiu przeżyłam. To nawet nie była kolejka. To były wagoniki, które poruszały się po owalu, który na dodatek sam się poruszał, a dokładniej przekręcał wokół własnej. Po tym dostałam trochę choroby lokomocyjnej, hehe. Nie czułam się za dobrze, kiedy wyszłam z kolejki ani kiedy wróciliśmy do domu. Dopiero krakersy i soda mi pomogły - o dziwo!

Hala nr 1:


Kane w 'pociągu' ;)



W końcu mam plan lekcji (no właściwie, już jutro do szkoły, hehe)... :P

1st period - 1 SEM: team sports; 2 SEM: intro to photograhy
2nd period - 1 SEM: beginning art workshop; 2 SEM: team sports
3rd period - 1 SEM: algebra 3; 2 SEM: algebra 4
4th period - 1 SEM: english 7; 2 SEM: english 8
5th period - 1 SEM: anatomy 1; 2 SEM: anatomy 2
6th period - 1 SEM: US history 1; 2 SEM: US history 2

A to rozkład dzwonków:


Dodatkowo wzięłam jak na razie dwa sporty - cross country, czyli biegi na długi dystans oraz pływanie, które prawdopodobnie zaczyna się wiosną :)

Acha, trening mam już jutro (biegi), ale idę dopiero we wtorek, bo jutro muszę kupić buty do biegania... Acha, McKenna jest w drużynie cross country :)

'School fees' wyniosły 105$. 55$ za klasy i 50$ za sporty.


W sobotę byliśmy na spotkaniu, na którym Hawaje były motywem przewodnim. Było to spotkanie dla cheerleaderek Bishop Manogue (szkoła Jess) oraz ich rodzin.

I szczerze? Są w tym składzie takie dziewczyny, które potrafią zjechać cię wzrokiem ;) Hehehe... Więc mity o wrednych i snobistycznych cheerleaderkach są PRAWDZIWE, hehe. Oczywiście nie każda jest taka, ale wiadomo... Zawsze się ktoś taki znajdzie :) Na razie to wszystko o cheerleaderkach, hehe.


No i dzisiaj po raz drugi byliśmy nad Boca Reservoir. :)
Ach, było mnóstwo atrakcji, hehe. Jako, że wczoraj nie mogłam za bardzo spać, chociaż byłam strasznie zmęczona, to dziś byłam nieprzytomna... Z czasem było trochę lepiej, hehe, ale mimo wszystko!
Tym razem pojechali z nami: Kane, Tayliese oraz Nolan i McKenna. No i my, czyli Ann, Allan, Jess, ja i Sandra.
Pływałam na kole (takie dmuchane coś, co ciągniesz za motorówką - w kształcie koła) i było suuuper ;) Najpierw pływałam sama, później z McKenną - i to było właściwie latanie w powietrzu, hehehe.
No, ale tuż przed tym użądliła mnie osa, hehe... Okej, to wcale nie było zabawne - trochę bolało. Właściwie dalej boli :)

A to my, czyli Sandra, ja (bez komentarza proszę, hehehe), Jess, Nolan i McKenna:


Zdjęcie roku... Hehe, Kane i Tay mówiący 'cheese':


Reszta zdjęć: http://picasaweb.google.pl/tenmonths/BocaReservoir2

No i jutro do szkoły. Jest teraz prawie 21. Wykąpię się i idę spać, bo jestem nieprzytomna, hehe...
Jak się uda - jutro MNÓSTWO zdjęć szkoły, hehe...

Mam nadzieję, że uda mi się poradzić sobie z szafką. Już próbowałam i wychodziło - ale wiadomo, jak to jest :)

A na sympatyczne zakończenie... Drue: