środa, 13 stycznia 2010

London here I come!

Po bardzo dlugim "glodzie jezykowym" oraz po kilkudziesieciu momentach, w ktorych opcja "wsiasc w jakikolwiek samolot i gdzies wyjechac" wydawala sie cudowna, w koncu wyjezdzam! Podrozowanie jest jednak cholernie uzalezniajace i nie wytrzymalam nawet pol roku - zreszta pol roku od powrotu do Polski minie 27 stycznia o ile sie nie myle... Czas mija z niewyobrazalna predkoscia, a zycie jakby wielka niezdarna maszyna, ktora cos wprawilo w ruch, wydaje sie nigdy nie zatrzymac. Wszyscy jednak wiemy, ze wszystko ma swoj kres. No, ale schodze na tematy bardziej filozoficzne a nie o tym mialam pisac!

Otoz zdarzyl sie wielki zbieg okolicznosci, ktory zdecydowalam sie wykorzystac! Kiedy otrzymalam styczniowy grafik z pracy okazalo sie, ze tak naprawde od 17 stycznia bede miala az 11 dni wolnego pod rzad! A jako, ze mam w Londynie przyjaciolke, ktora na dodatek 20 stycznia ma urodziny, postanowilam ja odwiedzic! Mialam pieniadze, czas, no i Ela sie zgodzila. Bilety kupilam juz w zeszlym tygodniu, lece 18 stycznia, wracam 27. I wiecie co - jestem podekscytowana! :)

Jakby tego wszystkiego bylo malo, w kwietniu rodzice postanowili zabrac nas do Wenecji :)

Nie moge sie doczekac! Pomine fakt, ze nie mam zbytnio na cokolwiek czas, ale ogolem jest super - zdjecia ze swiat wrzuce pozniej - obiecuje! Natomiast na pewno po wycieczce do londynu mozecie spodziewac sie sprawozdania - i pisemnego i w formie zdjec :)

Pozdrawiam wytrwalych czytelnikow i wszystkich tych, ktorzy w tym momencie przebywaja na wymianie, ale rowniez tych, ktorzy tak jak ja maja ja za soba - pamietajcie, mozemy osiagnac wszystko! :)


10 komentarze:

K. pisze...

Zazdroszcze i wyjazdu do Londynu i tej wymiany. Też chciałam na nią jechać, ale niestety zabrakło samozaparcia i odwagi...
Jednak do Stanów tak czy tak wyjade i to chyba już we wrześniu -jako au pair :)
Zapraszam do mnie na bloga: americanbeautyy.blogspot.com

familiar stranger pisze...

Świetnie, strasznie Ci zazdroszczę! Sama być może wybiorę się do Londynu, ale jeszcze niestety trzeba poczekać.
Po takim wyjeździe do stanów, ciężko usiedzieć w miejscu ; )

Tak swoją drogą, jakie plany na wakacje?

Anonimowy pisze...

Super!Ale z Ciebie podróżniczka ;)Ale to fajnie tak pozwiedziać,zobaczyć coś innego,a nie tylko siedziec w 4 ścianach.Super,że masz takie możliwości.Szczęśliwego lotu i baw sie dobrze!:):*:*

Anonimowy pisze...

superr baw dzie dziewczyno zyciem :))))))))))

Anonimowy pisze...

kiedy notka o londynie??

Anonimowy pisze...

wlasnie maja wrocilas juz?:):*

Anonimowy pisze...

Maja a nie myślałaś żeby jechać do USA jako au pair? Może uda Ci się, że rodzina będzie Cię sponsorować.

Anonimowy pisze...

Chodziła mi, że bedzie Ci sponsorować studia w zamian za to, że bedziesz opiekowala sie ich dziećmi

Vago Damitio pisze...

Great blog, but could you put more picture in the future?

Thanks,

Vago

familiar stranger pisze...

Tylko nie zostawiaj bloga (:
I dziękuję za inspiracje. Pod koniec marca jadę na weekend do Londynu ;)