sobota, 10 stycznia 2009

Zmiana pokoi; inwestytura w Carson City.

Jak już wspominałam, po nowym roku miała nastąpić zamiana pokoi - tym razem ja mam dzielić pokój z Jessicą, a Sandra ma swój własny pokój. Przenoszenie nie było takie łatwe, ale się udało ;)

To mój nowy pokój:




Z Jessicą dogaduję się świetnie, więc nie mamy z niczym problemu. Za to Sandra w dalszym ciągu myśli o zmianie rodziny i podjęła już w tym kierunku pewne kroki - skontaktowała się ze swoją mamą i z głównym biurem w Arkansas... Nie wiadomo więc, ile tu jeszcze pobędzie.
O dziwo ja bawię się tutaj świetnie. Co mnie bardzo zaskakuje, ale naprawdę dogaduję się ze wszystkimi i chociaż powrót do domu jest czymś, do czego dążę, to teraz kiedy o tym myślę, jest mi trochę smutno, bo prawdopodobnie nigdy tych ludzi już nie zobaczę - i nie mówię tylko o mojej host rodzinie, ale o wszystkich znajomych, których tutaj poznałam :)



Chyba wspominałam, że w poniedziałek, 5 stycznia, pani Hardesty zaprosiła nas na obejrzenie inwestytury w Carson City, ponieważ jej mąż jest głównym sędzią Sądu Najwyższego Nevady.

Szczerze przyznam, że było to niesamowite przeżycie, bo być może inwestytura sama w sobie tak interesująca nie była, ale obejrzałyśmy biura sędziów, salę sądową - wszystko, co mogłyśmy obejrzeć - było po prostu niesamowicie :)

W szkole byłyśmy tylko na 3 lekcjach, a potem pojechałyśmy się przebrać w domu pani Hardesty. No i w końcu miałam ze sobą aparat... "Słynny" widok z okna pani Hardesty:


Następnie pojechałyśmy na lunch do baardzo fajnej, małej restauracji, a potem już wyruszyłyśmy do stolicy Nevady, Carson, do którego jest jakieś 40 minut drogi.

Inwestytura odbywała się w miejskiej bibliotece:


Tak wyglądało wszystko przed zebraniem się ludzi i przed wejściem sędziów:


Po wejściu sędziów, po środku w okularach sędzia James Hardesty, mąż pani Hardesty:


Inwestytura to ceremonia podczas, której nowy sędzia Sądu Najwyższego Nevady, składa przysięgę i oficjalnie staje się sędzią. Nowy sędzia był potrzebny, ponieważ jeden z poprzednich sędziów postanowił odejść na emeryturę. Oto moment składania przysięgi przez nową sędzinę, Kristinę Pickering:


Chwilę potem jej przyjaciele i rodzina pomogli założyć jej togę:


Tak skończyła się cała ceremonia - trwała ona około godziny, może troszkę dłużej. Potem czekał nas bankiet, ale przed tym musiałyśmy przejść do budynku Sądu Najwyższego ;)
Ja tuż po ceremonii:



I znów ja, tym razem na tle widoku z budynku Sądu:


Bankiet:




I sala sądowa Sądu Najwyższego Nevady:






Potem wybrałyśmy się na górę do biura sędziego Hardesty. Sandra, pani Hardesty i ja za biurkiem głównego sędziego:


Bardzo rozmyte zdjęcie - sędzia Hardesty, pani Hardesty, Sandra i ja:


Samo biuro:


Ja, Sandra i sędzia Hardesty:


Aktualni (prawie) sędziowe Sądu Najwyższego Nevady, sędzia po środku to ten, który odszedł na emeryturę:


Jedzenie!




Kolejne zdjęcia z sali sądowej:


Zaplecze sali sądowej - stół, przy którym sędziowie podejmują decyzje:


Podium, na którym zasiadają sędziowie:


To, co widzą sędziowie podczas rozprawy:


Państwo Hardesty:


Ja, pan Hardesty i Sandra:


Młotek, którym oczywiście musiałyśmy parę razy stuknąć!


Makieta Sądu Najwyższego Nevady:


I Sąd Najwyższy Nevady:


Stary Kapitol stanu Nevada:






Potem wróciłyśmy do Sparks - było naprawdę niesamowicie! Nie widziałam, że będę miała okazję zobaczyć Sąd Najwyższy Nevady, a jednak... ;)

Reszta zdjęć:
Inwestytura w Carson




A poza tym... Jak wiecie od samego początku bardzo chciałam trenować pływanie - nieoficjalne treningi zaczynają się już 26 stycznia! Nieoficjalne, czyli takie, na które nie musisz chodzić, bo oficjalne zaczynają się dopiero 2 marca - osobiście baaardzo chętnie wybiorę się na nieoficjalne treningi ;) Muszę tylko opłacić spirit pack, czyli zapłacić za kostium i dresy - na całe szczęście to tylko 60$ (myślałam, że będzie więcej)!

Kolejna sprawa - zostałam zaproszona na JA (Junior Assembly) - to taki bal dla popularnych dzieciaków - nie zostałam zaproszona przez organizatorów, tylko przez najlepszego przyjaciela Nolana (chłopak Jessici), Alexa :) Bal jest 28 stycznia.
I być może w końcu sobie odbiję za homecoming :D Najgorsze jest jednak to, że muszę mieć formalną sukienkę, czyli długą aż do podłogi... ;) Przeżyję!

Na razie to wszystko.
Jutro Kane obchodzi urodziny. W tym tygodniu będziemy mieć testy semestralne, więc już teraz powinnam zacząć powtarzać materiał ;)

Pozdrawiam :)


5 komentarze:

Anonimowy pisze...

czemu Sandra chce zmienić rodzinę?:)

Anonimowy pisze...

pokoj wyglada bardzo fajnie, tak przytulnie!

sluchaj fajna sprawa ze zaczynasz plywac! ja uwielbiam grac w noge!

Martus

Anonimowy pisze...

łał zdjecia są mega imponujace - a biuro jest genialne(ach te sofy!) jak w filmach , Maja nosisz arafatke? hahaha rozbawilo mnie to zastanawiam sie gdzie sie podziala cudowna chustka w chyba szare róże z h&m? (ps. po twoim wyjezdze kupilam taką fioletową - te do ktorej mnie tak namawialas)
POZDRAAAWIAM , trzymaj sie Patrycja

Anonimowy pisze...

czesc :) a jak tam twoje sprawy z host mama dogadujesz sie z nia?/ dobrze ze z host siostra juz jest dobrze pozdrawiam Kami

Anonimowy pisze...

Fajny ten sąd, a najlepsze to biuro :P
Życzę powodzenia i pozdrawiam :)